W trakcie pobytu w Nepalu, zauważyliśmy z niepokojem, że w tym pięknym kraju strasznie źle traktowane jest milutkie zwierzątko o nazwie Kobra (po łacinie Naja Naja). Tak zwani zaklinacze, by zmusić je do tańca, stosowali kary cielesne oraz terror psychiczny. Aby zapewnić sobie bezpieczniejszą pracę, pozbawiali je ząbków jadowych oraz faszerowali specyfikami, które uznawane są za … No powiedzmy, że Kotański miałby co z tymi kobrami robić.Zaklinacze kobr
Pewnego upalnego dnia, a był grudzień, chłodziliśmy organizmy w pewnym lokalu w Kathmandu o nazwie co najmniej nietypowej jak na Nepal – czyli „Bumerang”. „Do kotleta” gospodarze lokalu zaserwowali równie mało „orientalną” co nazwa knajpy czyli – jazz. Atmosfera była miła, „kotlet” smakował, jedynie zawodzenie trąbki zaklinacza węży dobiegające z brzegu pobliskiego jeziora, psuło nastrój. I to właśnie, poparte kilkoma szklanicami miejscowego napitku wysokoprocentowego, było przyczyną zawiązania się dyskusji na temat losu kobry, zmuszanej do tańca w takt muzyki której być może wcale nie lubi. Oświadczenie Jacka, iż kobry powinny mieć wolność wyboru muzyki do tańca, zostało przyjęte z aplauzem, co poparto stosownym toastem.”
W ten oto sposób Marcin Jazgar opisał chwilę gdy pojawiło się hasło „Wolność Jazzującym Kobrom”. Postanowiłem aby właśnie to hasło firmowało stronę internetową o moich podróżach w których wyobrażenia, ukształtowane w mojej świadomości przez media – telewizję, radio, gazety stają twarzą w twarz z otaczającym światem. Najbardziej niezwykłe w moich podróżach są chwile gdy uświadamiam sobie jak bardzo te wyobrażenia są dalekie od rzeczywistości.
Tak jak Wolna, Jazzująca Kobra powinna mieć wolność wyboru muzyki do tańca, tak Świat powinien być brany taki jaki jest, bez naginania go do własnych wyobrażeń.
Jacek Strojny – czyli ja, autor i admin tej strony.