Jestem w Kathmandu po raz trzeci. Poprzednio byłem tu dziewięć lat temu w drodze do Tybetu najważniejszy był ten pierwszy raz. To już 22 lata mijają od dnia gdy rozklekotanym autobusem „nepali size” (czyli …siedzisz a kolana pod brodą) dotarłem do tego magicznego dla mnie miejsca. Magicznego bo znanego jedynie z prasowych wiadomości o polskich himalaistach którzy to rozpoczynali wędrówki na Dach Świata. W tamtych czasach Kathmandu jawiło mi się jak … nie z tej ziemi. Odległe, orientalne, tajemnicze…
Pierwsza wizyta umocniła mnie w tym przekonaniu, pewnie dlatego że, Kathmandu było częścią mojej ówczesnej, wymarzonej, wyczekanej podróży. Lata lecą a ja wciąż jestem zafascynowany tym miastem i ludźmi wokół. Gdybym napisał że, to piękne miasto – skłamałbym. Małe niskie i zaniedbane domy wokół, wszędzie brud i pełno kurzu. Dziurawe drogi, rozwalone chodniki… Gdy przechodzisz przez wiszący most na rzece Bishnumati to masz wrażenie że, nos za chwilę Ci odpadnie…
Kathmandu doznało wielkich zniszczeń w 2015 . roku na skutek potężnego trzęsienia ziemi w wyniku którego zginęło 23.5 tys. ludzi. Ale nie wszystko można wytłumaczyć trzęsieniem ziemi. Nepal to biedny kraj i Kathmandu po prostu odzwierciedla stan kraju.
Skąd więc cała ta moja fascynacja miastem? Można by powiedzieć że, piękno i urok jest w Kathamndu jeśli odwiedzi się „starówki” czyli rejon Durbar Sq, Pathan, Baghtapur ale to nie do końca wyjaśnia sprawę. Wydaje mi się że, istota uroku i magii Kathamndu leży w ludziach i ich codziennym życiu. Hałas i zgiełk… samochody, motocykle i riksze pędzą przez miasto z warkotem silników i wszechobecnymi klaksonami ale… z ludzi emanuje spokój. Zdają się nie podążać za tym chaosem wokół. Jest w nich jakaś wewnętrzna szlachetność. Magii i uroku dodaje tradycyjny ubiór Kathamandyjczyków. Choć nie wszyscy noszą tradycyjne stroje lub chociaż ich elementy jak tradycyjne nepalskie nakrycia głowy zwane Dhaka Topi są wszechobecne i wpływają na postrzeganie miasta przez takich jak ja, przybyszy z daleka.
Magii dodaje religia. Wędrując przez miasto , na każdym kroku spotykam hinduistycze świątynki, kapliczki… Ludzie noszą na czole czerwony znak ochronny zwany Tilaka, dymią kadzidełka wystawione na ołtarzach…. No i jeszcze… Namaste czyli tradycyjne pozdrowienie wymawiane często wraz z gestem złożonych jak do modlitwy, dłoni.
Wiele małych rzeczy składa się na urok i moją fascynację Kathmandu. Oby ten trzeci raz nie był ostatni.
Przylecieliśmy do Kathmandu rano ale nim dotarliśmy do hotelu i ogarnęli po podróży, zbliżało się już prawie południe. Do załatwienie było kilka spraw… Załatwić trochę formalności… Ostatnie zakupy brakującego wyposażenia…. No i trochę zwiedzania.
Najpierw Stupa Swayambhunath, prawdopodobnie Najważniejsze miejsce dla wyznawców buddyzmu w Nepalu. Na szczycie Wzgórza górującego nad doliną Katmandu znajduje się kompleks religijny na który składa się stupa oraz świątynie i kaplice a także tybetański klasztor i biblioteka. Pdania mówią iż, stupa wyloniła się z wód pierwotnego jezioraz zalweającego Dolinę Kathmandu 2000 lat temu. Jest najstarszym tego rodzaju obiektem w Nepalu. Stupa to monument nawiazujący w swym kształcie do medytującego buddy. „Wszechwidzące oczy Buddy” namalowane są na stupie. Aby dotrzeć do Stupy Swayambhunath trzeba wejść po wielu schodach prowadzących na szczyt wzniesienia. Po drodze uwagę przykuwają sprzedawcy pamiątek i… małpy. Wśród zagranicznych turystów Stupa Swayambhunath nazywana jest „Małpią Świątynią”. Moją uwagę przykuła małpa popijająca Sprita z dużej, litrowe butelki. Poszlo jej całkiem gładko.
Odwiedziliśmy też Durbar Squere z pałacem Królewskim i budowlami tradycyjnej architektury nepalskiej. Niestety, zarówno Pałac Królewski jak i wiele budowli wpisanych na listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO bardzo poważnie ucierpiało w czasie trzęsienia ziemi w 2015r.
Udał nam się zobaczyć Kumari Devi – małą dziewczynkę uznawaną za żyjącą boginię, zamieszkującą pałac Kumari Bahal.
Kumari jest wybrana spośród szczególnej kasty Newari. Zwyczajowo ma od czterech lat do momentu dojrzewania i musi spełniać 32 surowe wymagania fizyczne, począwszy od koloru oczu i kształtu zębów, a skończywszy na głosie. Oczywiście jej horoskop musi być odpowiedni. Obecna Kumari, trzyletnia Trishna Shakya, przyjęła rolę we wrześniu 2017 r. Po znalezieniu odpowiednich kandydatek zbiera się je w zaciemnionym pokoju, w którym pojawiają się przerażające dźwięki, podczas gdy mężczyźni tańczą w przerażających maskach i wystawia się 108 makabrycznych głów bawołów. Uważa się, że te wydarzenia nie przerażą wcielenia Durgi, więc młoda dziewczyna, która pozostaje spokojna i zebrana podczas tej próby, jest uważana za nową Kumari. W procesie podobnym do wyboru Dalajlamy, Kumari w teście końcowym wybiera elementy odzieży i dekoracji noszone przez jej poprzednika. Wybrana jako Kumari Devi, młoda dziewczyna przenosi się z rodziną do Kumari Bahal i każdego roku wykonuje tylko pół tuzina ceremonialnych wypraw w świat zewnętrzny, głównie podczas wrześniowego festiwalu Indra Jatra, kiedy podróżuje po mieście na ogromnym rydwanie świątynnym. Rządy Kumari kończą się wraz z pierwszym okresem lub poważną przypadkową utratą krwi. Po osiągnięciu pierwszego znaku dojrzewania powraca do statusu zwykłego śmiertelnika, a poszukiwania Kumari muszą rozpocząć się od nowega. Po przejściu na emeryturę stary Kumari otrzymuje okazały posag, ale dostosowanie do normalnego życia może być trudne. Mówi się, że małżeństwo z byłą Kumari jest pechowe, być może dlatego, że wzięcie sobie byłej bogini może być zbyt dużym wysiłkiem! [za Lonely Planet]